Joanna Kłusak | architekt Kraków – projekty budowlane i projekty wnętrz

Zazwyczaj we wpisach blogowych skupiam się na prezentowaniu projektów. Tym razem postanowiłam pokazać Wam przykładowy dzień z życia architektki. Jak wygląda praca architekta? Czym w rzeczywistości zajmuje się architekt? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w tym artykule. (więcej…)

 

Budowa wymarzonego domu to, co tu dużo mówić, poważna inwestycja i wieloetapowy proces, który stanowi ogromne wyzwanie dla inwestora. Najczęściej stanowi inwestycję życia. Znam też osoby, które budują już drugi dom, bo pierwszy jednak za mały, albo lokalizacja nie do końca odpowiednia. Jeśli zabieramy się do tego pierwszy raz, to najczęściej nie mamy wiedzy, jak to w ogóle wygląda i czego się spodziewać w kolejnych etapach.

Jakie są więc etapy budowy domu? O czym należy pamiętać, wybierając rozwiązania do swojego projektu? Zapoznaj się z aktualnymi  informacjami, jak krok po kroku powinna przebiegać budowa wraz z omówieniem poszczególnych etapów inwestycji.

(więcej…)

Drodzy,
1 października 2013 r. wystartowała marka Joanna Kłusak | Architekt. Obchodzimy już 2 urodziny i jest to świetna okazja, by trochę o nas opowiedzieć.

1024_TORT

Dwa lata temu rozpoczęła się moja przygoda z samodzielną pracą architekta. Była to najlepsza rzecz, jaką mogłam zrobić w swojej zawodowej karierze. Nic nie może równać się z doświadczeniem, które zdobywa się działając jako specjalista w swojej dziedzinie oraz szef, handlowiec, ekspert, menedżer, asystentka, personel sprzątający i kierowca w jednym 🙂 Wszystko wskazuje na to, że poszło mi to całkiem dobrze. Po dwóch latach z domowego biura przeniosłam się do własnej, pięknej pracowni! Po roku dołączyły do mnie dwie fantastyczne dziewczyny – Ewa Jasińska i Agnieszka Marcinkowska. Najwyższa pora, żeby je przedstawić 🙂

1024_TEAM__________________

Ewa rozwija tu swoje doświadczenie, które zdobyła w innych pracowniach projektowych w Polsce i w Australii. Dla Agnieszki jest to pierwszy kontakt z pracą architekta, za miesiąc będzie bronić pracę dyplomową na Wydziale Architektury.

Jedną z pierwszych infografik, jakie Wam przedstawiałam, to Joanna Kłusak Architekt w liczbach 🙂 Po dwóch latach możemy dodać kolejne projekty, które w tym czasie powstały w pracowni. Sami zobaczcie:

JKA W LICZBACH_1024

W ciągu tego czasu nasza praca została nagrodzona kolejnymi świetnymi referencjami od wielu zadowolonych Klientów. Zaufało nam m.in. Allegro, Gmina Niepołomice oraz wielu prywatnych inwestorów, którzy powierzyli nam projekty swoich domów, mieszkań i innych zamierzeń inwestycyjnych.

A jak to wygląda na co dzień? Wystarczy popatrzeć na zdjęcia, które dla Was z tej okazji wybrałam 🙂

Pracownia, którą teraz zajmujemy to 45 m2 poddasza 🙂 Niegdyś było mieszkaniem, a po remoncie, który został przeprowadzony, zyskało zupełnie nowe oblicze. Trochę wyburzeń, przestawiania ścian, gipsowania, malowania i tapetowania i oto jest: bardzo wygodna pracownia, która ochrzczona została przez naszą ekipę budowlaną „gołębnikiem” – nie wiem, czy ze względu na położenie, czy na zawartość 😉 W każdym razie z tego miejsca pozdrawiamy gorąco naszych Panów budowlańców! 🙂

Poniżej (zawsze efektowne) zdjęcia pokazujące stan „przed” i „po” 🙂

Przedtem salon, teraz pokój biurowy! Jest nas 3, ale jakby trzeba było powiększyć zespół, jest jeszcze miejsce dla jednej osoby 🙂

1024_1.SALON_POKÓJ BIUROWY

Niegdyś sypialnia, dzisiaj sala konferencyjna:

1024_SALA KONFERENCYJNA

Kuchnia kiedyś i kuchnia teraz:

1024_KUCHNIA

Łazienka kiedyś i łazienka po kilku, drobnych zabiegach upiększających:

1024_ŁAZIENKA

Tak wyglądało to w trakcie prac – rąk do pomocy nie brakowało i każdy ma w tym swój udział 🙂

1024_REMONT___

Uwielbiamy metamorfozy wnętrz – Wy też prawda? To, co udało się zrobić z pracownią jest całkiem spektakularnym wyczynem 🙂 Po kilku miesiącach pracy w tym miejscu, muszę przyznać, że była to bardzo dobra decyzja. Pracuje nam się tutaj naprawdę dobrze.

Wiecie już, gdzie pracujemy. A teraz zobaczcie, jak wygląda nasza praca na co dzień.

Opracowanie projektu pewnie każdy z Was mniej więcej sobie wyobraża. Zasadniczo siedzimy wtedy z nosami w monitorach i rysujemy nasze „kreseczki”.

Pracujemy intensywnie i na każdym etapie dbamy o to, by projekty były na jak najwyższym poziomie.

1024_PRACA

Czasem rysunki przypominają np. transatlantyki 😉

1024_PRACA_2

Gotowy projekt trzeba wydrukować i „poskładać”, czyli rozłożyć na 4 lub więcej egzemplarzy, dołożyć wszelkie papiery formalno-prawne, uprawnienia, spisy treści i wiele innych ważnych składowych. Jakoś tak wychodzi, że te projekty zazwyczaj kończą na podłodze 🙂 Ale jak mają 377 stron to już naprawdę nie ma wyjścia 🙂

1024_PRACA_3

To dokumenty formalno-prawne do projektu:

1024_PRACA_4

A tu już zasadniczo poukładane 4 egzemplarze projektu budowlanego. Żółte karteczki to strony, na których podbiją i podpiszą się jeszcze projektanci:

1024_PRACA_5

Deadline oznacza najczęściej nocną zmianę, to już chyba wpisane w ten zawód 🙂 Pomocne bywają energetyczne wspomagacze, szczególnie, gdy w ogóle nie pija się kawy…

1024_PRACA_7

Na końcu trzeba projekt ponumerować. Czasem dopiero w Urzędzie – też dajemy radę 🙂

1024_PRACA_6

Rower parkuje na wielu krakowskich budowach 🙂 To przecież najlepszy w mieście środek transportu, prawda?

ROWER_

Zdarza się, choć rzadko, pracować w nietypowych warunkach. Na przykład kiedy młodszy syn szefowej wdrapie się na kolana. Ale przecież u Pani Agnieszki jest bardzo fajnie, np. są paluszki 🙂

1024_DIDI_2

Ta latorośl zwiedza czasem budowę 🙂 Nie muszę nawet mówić, że lubi budować wieże z klocków, a na ogródku stawia fundamenty pod ogrodzenie 😉

DIDI

A tak na co dzień… bywamy przyczyną większych i mniejszych demolek. Ściana w biurze to bułka z masłem. Szkoła podstawowa to było coś!

1024_DEMOLKI

Szkolimy się regularnie 🙂

1024_SZKOLENIE

Śledzimy nowości w świecie wnętrz i designu.

1024_VIRTUS

Na wszelkich targach designu, rzeczy ładnych i innych weekendowych eventach, stałym bywalcem i najlepszym towarzyszem jest starszy syn szefowej!

1024_WOJTUŚ

Nasza drukarka przemawia czasem po hiszpańsku!

1024_DRUKARKA ESP

Napisali też o nas w prasie – dwa artykuły w ogólnopolskich czasopismach (Gazeta Wyborcza i Murator) to naprawdę niezły wynik!

1024_PRASA_1

Było też kilka artykułów o pensjonacie w Bieszczadach.

ZW_1024

SZ_1024

PB_1024

Ale tak poza oficjalnymi sytuacjami… szpilki zamieniamy na trampki 🙂

1024_TRAMPKI

A w torebce architektki znaleźć można m.in. taśmę do mierzenia, a bywa, że i młotek 😉 Torba jest oczywiście torbą Lego!

1024_TOREBKA ARCHITEKTA

Dla naszych Klientów dobieramy tylko najlepsze kolory!

1024_WZORNIKI

Szperamy w miejskich archiwach, żeby dotrzeć do wszelkiej dokumentacji obiektów, nad którymi pracujemy.

1024_ARCHIWUM

Zwiedzamy budowy, bo fajnie jest zobaczyć proces inwestycyjny od drugiej strony (i przy okazji zrobić selfie z kierownikiem) 🙂

1024_TEAM_2_kombo_

Układamy podłogowe mozaiki – bardzo odprężające zajęcie, polecamy!

1024_MOZAIKA_1_

Świętujemy nasze uroczystości:) Tutaj wybitny home-made wegański tort czekoladowy!

1024_TORT

Praca architekta angażuje nierzadko wszystkie siły, ale znajdujemy też czas na odreagowanie i wygląda to mniej więcej tak:

1024_TEAM_1

Z okazji 2 urodzin życzymy więc sobie kolejnych projektowych wyzwań, niech poprzeczka nadal tkwi wysoko, bo w końcu o to chodzi, żeby wszystko, co się robi, robić z pasją, zaangażowaniem i wiarą w sens swoich działań 🙂 Satysfakcja nasza i naszych Klientów daje nam energię do dalszej pracy i oby tak przez kolejne lata! Wznosimy więc toast za zdrowie radosnego teamu Pracowni Architektonicznej Joanny Kłusak!

 

* Zdjęcia pochodzą z archiwum pracowni, a te, które ewidentnie wyglądają na profesjonalne, wykonała nasza zaprzyjaźniona fotografka Ania Kurnyta, która miała dość cierpliwości, by spędzić z nami kilka godzin próbując wśród naszych wygłupów zrobić zdjęcia portretowe i uchwycić w obiektywie naszą pracownię 🙂 <3

Od jakiegoś czasu emocje Inwestorów rozpalała informacja, że nie będą już potrzebne pozwolenia na budowę domów jednorodzinnych. Oczekiwania zrobiły się ogromne – koniec z niekończącą się procedurą pozwolenia na budowę, która ustawowo trwa 65 dni (a bywa, że dłużej), koniec z przedstawianiem warunków technicznych przyłączenia budynku do mediów. 30 dni i można budować  – miało być łatwo, szybko i bezproblemowo.

Słowo stało się ciałem i od 28 czerwca br. weszło w życie znowelizowane Prawo Budowlane. Mamy więc dwa podstawowe tryby przedstawienia swoich zamiarów inwestycyjnych odpowiedniemu organowi: pozwolenie na budowę i zgłoszenie robót budowlanych bądź budowy obiektu. Nowelizacja polegała na tym, że więcej inwestycji przeskoczyło z procedury pozwolenia na budowę do procedury zgłoszenia. Niektóre inwestycje natomiast wyskoczyły zupełnie z powyższych z procedur i można przeprowadzić je bez powiadamiania żadnego urzędu. Lista obiektów i robót jest dość długa i raczej mało zajmująca, więc nie będę tu jej przytaczać, natomiast zajmę się tym, co najbardziej interesuje inwestorów, czyli budową domu jednorodzinnego i procedurą zgłoszenia.

Miało być łatwo, szybko i przyjemnie. Z założenia tak. Z tym, że teoria niewiele ma, niestety, wspólnego z rzeczywistością – podobnie jest i tym razem. Drogi Inwestorze, który chcesz wybudować wymarzony dom, muszę Ci o kilku rzeczach powiedzieć.

Kiedy możliwe jest zgłoszenie budowy domu? Wtedy, gdy nie ma tzw. stron w postępowaniu administracyjnym, czyli jednym słowem, gdy planowany dom i urządzenie terenu wokół niego nie oddziałuje na działki sąsiednie (urząd nie wysyła zawiadomień do ich właścicieli). Działa to również w drugą stronę – budynki i elementy urządzenia terenu znajdujące się na działkach otaczających naszą nieruchomość, nie wpływają na możliwości zagospodarowania naszego terenu.

Czym jest oddziaływanie? Ano jest to obecność w mniejszych niż przepisowe odległościach takich elementów jak: miejsca postojowe, śmietniki, inne budynki, pokrywy zbiorników na nieczystości ciekłe, studnie, tory kolejowe. Jest to też cień, który pada od naszego i sąsiedniego budynku. To również przesłanianie, czyli dostęp do światła dziennego pomieszczeń w naszym i sąsiednim budynku. To również odpowiednie nasłonecznienie pomieszczeń. Wszystko to należy przeanalizować, sprawdzić i rozrysować – robi to projektant. Rzadko kiedy zdarza się, żeby coś nie oddziaływało 😉

willa viz 1

Rozbudowa willi w Krakowie – jeden z niewielu moich projektów, w którym nie było stron w postępowaniu.

 

Ale załóżmy, że mamy taką korzystną sytuację – oddziaływania nie stwierdzono. I załóżmy, że urząd też go nie stwierdzi. Jest dobrze 🙂 Czy planujesz w swoim domu instalację gazową? Pewnie tak. No to na instalację gazową potrzebujesz pozwolenie na budowę. A więc poza zgłoszeniem budowy domu musisz też osobno złożyć projekt instalacji gazowej do pozwolenia na budowę. Niestety te dwie procedury nie mogą toczyć się równolegle, ponieważ najpierw musisz skutecznie zgłosić dom. Czyli po 30 dniach uzyskać w urzędzie zaświadczenie o nie wniesieniu sprzeciwu. Potem możesz złożyć projekt instalacji gazowej do pozwolenia na budowę. Razem potrwa to co najmniej 3 miesiące. Nie tylko instalacji gazowej nie możesz zgłosić razem z domem – podobnie będzie z instalacją wentylacji mechanicznej, a coraz więcej domów jednorodzinnych jest w nią wyposażonych.

Zatem jasne jest, że jeśli w projekcie znajduje się instalacja gazowa lub wentylacji mechanicznej, od razu należy składać dokumentację projektową do pozwolenia na budowę – będzie to najszybsza ścieżka, stara i sprawdzona.

Wróćmy jeszcze do sytuacji, gdy nie mamy oddziaływania, instalacji gazowej ani wentylacji mechanicznej, czyli możliwa jest procedura zgłoszenia budowy domu jednorodzinnego. Składamy projekt w urzędzie i odliczamy 30 dni do wbicia łopaty w ziemię. Cieszymy się 🙂 Ale po 20 dniach od złożenia papierów w urzędzie, przychodzi pismo, że mamy uzupełnić jakąś informację. Uzupełniamy od razu, zaraz przecież ekipa wchodzi na budowę, ale… urząd zaczyna od nowa liczyć magiczne 30 dni. Tak, od dnia uzupełnienia braków znowu liczymy 30 dni. Potem urząd ogłasza w BIP, że nie wniósł sprzeciwu do zgłoszenia. Tak, teraz możemy już rozpocząć budowę.

Nie jest to, wbrew głośnym zapowiedziom, szybsza droga. Nie jest też specjalnie łatwiejsza – uzgodnień i papierów trzeba przygotować dokładnie tyle samo, a nawet więcej – projektant musi zrobić analizę oddziaływania inwestycji, co do tej pory było w po stronie urzędu. Projekt architektoniczny jest równie opasły, jak przy pozwoleniu na budowę i również musimy złożyć go w 4 egzemplarzach.

Chciałabym jeszcze zwrócić Waszą uwagę na wspomniane na początku warunki techniczne przyłączenia budynku do sieci – chodzi m.in. o wodociąg, kanalizację sanitarną, energię elektryczną, gaz. Dotychczas powyższe pisma, wydawane przez zarządców sieci, były obowiązkowym elementem dokumentacji architektoniczno-budowanej, którą składało się do urzędu. Teraz nie musimy ich dołączać do projektu, co miało być ułatwieniem (nie musimy się o nie od razu starać, mniej zachodu). Tylko czy na pewno?

Wyobraźmy sobie, że zgłaszamy budowę domu, nie przejmując się na razie warunkami technicznymi przyłączenia do sieci. Zgłoszenie przyjęte, sprzeciwu brak, wpuszczamy ekipę wykonawczą. Zaczynamy ogarniać przyłącza, składamy wnioski do zarządców sieci, czekamy na informację. A jeśli okaże się wtedy, że nie możemy podłączyć naszego budynku do sieci np. wodociągowej? Albo w pobliżu nie ma czynnej nitki gazociągu? Albo nie da się wpiąć do kanalizacji bez jej kosztownej rozbudowy?

Dom nie może funkcjonować bez wody, kanalizacji i energii elektrycznej. To są podstawowe potrzeby, które należy zaspokoić i warto wcześniej wiedzieć, czy na pewno nie będzie żadnych przeszkód, żeby podłączyć budynek do tychże. A jeśli będzie konieczny plan B (zbiornik na gaz płynny, przydomowa oczyszczalnia, kotłownia na inne paliwo niż zakładaliśmy), to mamy czas i możliwość rozwiązać problem. Dlatego warto uzyskać warunki techniczne przyłączenia mediów od razu, na etapie projektu domu, aby uniknąć niespodzianek w późniejszym etapie, gdy zmiany bywają kosztowne, a czasem już niemożliwe.

Podsumowując krótką analizę zmian w Prawie Budowlanym w zakresie budowy domu jednorodzinnego, przychodzi mi do głowy tylko zdanie mojego kolegi po fachu: miało być dobrze, wyszło jak zwykle. Zgłoszenia budowy domów zostawmy w spokoju, szkoda naszego czasu. Pozwolenie na budowę, stare, poczciwe i w jakimś stopniu przewidywalne, to przy nim bułka z masłem 🙂 I takich miłych procedur Państwu i sobie życzę 🙂

Kilka dni temu odwiedziłam kolejną moją budowę. Tym razem zrobiłam projekt nadbudowy domu jednorodzinnego. To ten słynny, który dostał pozwolenie na budowę bez żadnych braków w urzędzie. Ktoś, kto już przerabiał jakąkolwiek inwestycję z pozwoleniem na budowę, wie, że to się właściwie nie zdarza 😉

Pierwszym sukcesem była więc wzorcowa procedura administracyjna, a kolejne ważne wydarzenia rozgrywają się już na placu budowy 🙂

Zacznę chyba od porównania zdjęć, które najwięcej powie Wam (przynajmniej na tym etapie), co się zmieni. Do tej pory Inwestorzy mieszkali w domu parterowym z podpiwniczeniem (zdjęcie po lewej). Potrzeby rodziny z czasem wzrosły i idealnym wyjściem było zaprojektowanie nadbudowy jeszcze jednej kondygnacji. Dzięki temu udało się uzyskać niezależne, komfortowe mieszkanie z osobnym wejściem. Zaprojektowałam również zmianę dachu z tzw. szwedzkiego na dwuspadowy. Ściana szczytowa z dużym przeszkleniem zwrócona jest na południe.

Zobaczcie jak było kiedyś i jak jest teraz, w trakcie prac budowlanych:

1

A teraz idziemy na poddasze 🙂

Od strony południowej zaprojektowałam salon połączony z kuchnią. Ta 40 metrowa przestrzeń doświetlona będzie przez duże okno, skierowane na południe. Dzięki niemu będzie tu nie tylko dużo słońca, będzie też widok na góry! W pochmurny dzień, jak ten, gdy robiłam zdjęcia, widać panoramę Beskidu Wyspowego, Żywieckiego, Sądeckiego. Ale przy dobrej pogodzie widać stąd nawet ośnieżone szczyty Tatr 🙂 Czy to nie wymarzony widok do porannej kawy, wypijanej niespiesznie na balkonie? 🙂

Najbardziej czekam chyba na wykończenie tego pomieszczenia, ponieważ planujemy odsłonić więźbę dachową. Nie będzie tu w ogóle sufitu 🙂 Będzie za to przestrzeń aż do kalenicy, duża, jasna, poprzecinana drewnianą konstrukcją dachu. Z ogromnym potencjałem do wykorzystania przy aranżacji wnętrz 🙂

3

Mała zapowiedź przyszłym widoków z okna i balkonu:

4

Na zdjęciu poniżej widzimy drugą część poddasza. Ogromna przestrzeń pod nowym dachem dała świetną okazję do zaprojektowania antresoli – ma pełną wysokość i daje mnóstwo możliwości wykorzystania: od pokoju gościnnego, przez gabinet, sypialnię, garderobę, po pokój zabaw dla dzieci 🙂

2

Prace idą w bardzo szybkim tempie, więc przed zimą na pewno dam Wam znać, co słychać u moich Inwestorów.

P.S.

Miło, naprawdę miło jest zobaczyć swoje nazwisko na tablicy informacyjnej na budowie 🙂

5

c.d.n.

To miejsce wyjątkowe dla mnie, ponieważ właśnie tam powstał budynek, z którym jestem mocno związana. To pensjonat, który miałam okazję zaprojektować razem z Joasią Ozorowską. Przepiękna lokalizacja, świetny inwestor i przemiły obiekt. Takie połączenie to marzenie architekta 🙂

Projekt powstał w 2008 roku, a jego realizacja została zakończona wiosną tego roku i od maja pensjonat gości już miłośników Bieszczadów 🙂 Wpisanie obiektu w bieszczadzki krajobraz stanowiło wyzwanie, bo choć tradycyjna łemkowska architektura kusi, by z niej czerpać, to jednak obiekt powstawał w XXI wieku i nie chciałyśmy udawać, że jest inaczej. Stąd w projekcie połączenie nowoczesnej formy i tradycyjnych materiałów wykończeniowych. Budynek ma dość smukłe proporcje, stromy dach i jest rozdzielony na dwie części. Pomiędzy nimi znajduje się łącznik z głównym wejściem i recepcją.

PENSJONAT 1a

PENSJONAT 2

Projekt zakładał wykończenie elewacji deskami drewnianymi układanymi pionowo i skośnie. Dach miał być kryty gontem. Podczas realizacji Inwestor zdecydował jednak o zastosowaniu bardziej ekonomicznego wariantu. W efekcie obiekt został otynkowany. Ale ambicją Inwestora było jednak wprowadzenie jakiegoś tradycyjnego, przyciągającego uwagę elementu. Stanęło na ozdobieniu elewacji wzorami inspirowanymi bojkowskimi koszulami. Efekt jest zupełnie inny, niż w projekcie, ale nie można odmówić pensjonatowi uroku i oryginalności 🙂 Obiekt całkiem zgrabnie „usiadł” w bieszczadzkim krajobrazie.

06 Pensjonat Horb

02 Pensjonat Horb

01 Pensjonat - Horb - zdjcie gwne CZYSTE

IMG_7384

IMG_7402

A sama budowa wyglądała tak:

Dojechać TUTAJ ciężką gruszką jest naprawdę nie lada wyzwaniem.

DSC00346

Tu będzie podcień i taras 🙂

IMG_3816

IMG_4400

Łącznik pomiędzy dwoma częściami obiektu (w jednej z pierwszych koncepcji miał być przeszklony:) ).

IMG_4379

 

IMG_4819

Wracając do stanu zrealizowanego i w pełni już funkcjonującego, to…

Bardzo przytulnie urządzone wnętrza stanowią doskonałe miejsce do odpoczynku. Obiekt może przyjąć 20 osób, wyposażony jest w pokoje z łazienkami oraz ogólnodostępny salon z jadalnią.

Główne wejście i recepcja. Wzory bojkowskie w pełnej krasie 🙂

RECEPCJA 024

Salon z jadalnią i wyjściem na taras.

SALON 022

I pokoje dla gości 🙂

AP DWA009

AP 002

NIEPENOSP 016

Chyba największą satysfakcją dla architekta jest realizacja projektu, gdzie zadowolone są wszystkie strony procesu inwestycyjnego, z Inwestorem i PINB-em włącznie. Tutaj udało się to w 100% 🙂

Jeśli ktoś ma ochotę na wyjazd w Bieszczady, z dumą mogę zaprosić do pensjonatu Horb 🙂

http://www.pensjonaty-bieszczady.pl/pensjonat-horb