Wiosna przyniosła mi tyle różnych wyzwań, że ani się obejrzałam, a lato nastało 🙂 Nie wiem nawet kiedy minęły ostatnie miesiące, tyle się działo. Od starań o dotację dla firmy począwszy, przez kilka projektów, budowę, na kursie kosztorysowania i zarządzania kończąc. A w zasadzie nie kończąc, bo wciąż nowe się pojawia. Ale ja się cieszę, bo lubię, gdy się dzieje. A jak się dużo dzieje, to jest super 🙂
W mieście pojawiają się za to co i rusz nowe targi: rzeczy ładnych, fajnych, dizajnu, wnętrz i wiele, wiele innych odmian, wydań, wariacji na temat wyjątkowych produktów wnętrzarskich i nie tylko, których w zwykłych sklepach nie spotkacie. Jest to zjawisko rozwijające się w postępie geometrycznym i ja mu gorąco kibicuję. Cieszę się, gdy oryginalny produkt dociera do coraz większej liczby odbiorców, gdy tzw. „design” można zobaczyć, kupić, czy też można się nim zainspirować. Cieszę się, gdy w mieszkaniach pojawiają się przedmioty niesztampowe, unikatowe, będące dziełem młodych, utalentowanych twórców. Nie mam nic przeciwko Ikei, ale jeśli umiemy dostrzec jeszcze coś poza szwedzką ofertą wielkopowierzchniowego sklepu, to bardzo dobry znak 🙂
W czerwcu odwiedziłam więc Targi Dizajnu, które zorganizowane były w Forum Przestrzenie. Wystawców było ok. 80 i reprezentowali różne dziedziny twórczości: przedmioty użytkowe, modę, biżuterię, dekoracje, dodatki, a nawet deskorolki i rowery! Było co oglądać. Miałam zresztą fantastycznego Towarzysza (pierworodny syn, lat 10), z którym przemierzyłam wzdłuż i wszerz forumowe przestrzenie. I zjadłam chyba najlepszą pizzę w mieście 🙂
A teraz pora na zdjęcia, na których zobaczycie, co w świecie dizajnu krakowskiego i nie tylko, słychać 🙂
Na pierwszy rzut grafika, taka, którą bardzo lubię. Przypomina mi zajęcia z rysunku jeszcze z czasów studiów. Grafika, która zawsze dobrze się prezentuje, wciąga swoją opowieścią i za każdym razem na rysunku można znaleźć coś nowego.
W ślad za nimi kubki, jakby flamastrem porysowane. Ale jak porysowane! Jedne z moich ulubionych 🙂
Na jednym ze stoisk piękne, szyte domki. Domki to ja lubię 🙂
Lubię też bardzo kolorowe, radosne gadżety i takie na pewno są wyjątkowe torebki, torby na laptopy, tablety i inne dzisiejsze niezbędne ajtemsy. Dziewczyny zazwyczaj mają ich dużo do transportowania 😉
Jak już przy torbach jesteśmy, to cudo dla miłośniczek Śląska (jak dla mnie majstersztyk ilustratorski i językowy):
Jak Targi Dizajnu, to i meble musiały się znaleźć. Ale te meble zaskakują wszystkim: formą, wygodą i materiałem, z którego są wykonane. Sami zobaczcie: upcyklingowe fotele zrobione z nakrętek po Pepsi, spięte ze sobą zaciskami plastikowymi. Są super wygodne! W tle piękny regał z klejonej warstwowo tektury falistej.
Były też i lampy. Zgadnijcie, z czego zrobione? 🙂
Wypatrzyliśmy też krzesło nieco przypominające narzędzie tortur. A tu niespodzianka – proste i bardzo wygodne 🙂
Skoro młodociany się pojawił, to musi się też znaleźć foto ze stoiska, które wciągnęło go bez reszty, a mianowicie sklepu z deskorolkami, longboardami, cruiserami,… Była jazda po Forum, oj była 🙂
Nie tylko fani desek znaleźli coś dla siebie. Była też uczta dla cyklistów. Rowery, które mogliśmy zobaczyć na Targach były po prostu wspaniałe! Ogromne koła, niesamowite ramy, kolorowe łańcuchy, do tego oryginalne dodatki – marzenie każdego chyba wielbiciela dwóch kółek 🙂
Mojego Towarzysza zaciekawiły torby wykonane ze starych bannerów reklamowych. Do tego stopnia, że z jedną wróciliśmy do domu:) A torby są świetne, bo bardzo dobrze uszyte, wytrzymałe, niebanalne, eko! w każdym calu. Nawet pas na ramię zrobiony jest z pasa samochodowego z odzysku 🙂 Brawo za pomysł i za super upcykling!
A teraz kilka bardzo fajnych pomysłów na biżuterię. Na początek kolczyki, bransoletki, naszyjniki itp. z silikonowych gumek. Jak gumki do włosów zaplątane, kolorowe i radosne. Jedna para została już ze mną, trudno było się powstrzymać 🙂
A tutaj biżuteria z nabojów. Syn oczywiście w pierwszej kolejności spytał, czy są prawdziwe. Są. Ale zgodnie z ideą marki „Lepiej nosić niż używać”, jest to produkt absolutnie pokojowy 🙂
Była też biżuteria wyjątkowa, jeśli chodzi o proces produkcji, bo drukowana w drukarce 3D.Piękna, taka architektoniczna… i czarna 😉
Tutaj też fajna biżuteria, choć najchętniej zabrałabym ze sobą jelenia 😉
Było też coś dla szarpiących psiaków 🙂
Na koniec ceramika, czyli przepiękne kubki, talerze i filiżanki z rysunkami zwierząt i uroczymi napisami. Uwielbiam 🙂
Tu też akcent zwierzęcy: filiżanka na kurzej stopce, rzec by można 😉
A tak zupełnie na koniec bardzo pozytywny dywan. Bo kto w końcu nie lubi leżeć na dywanie? 🙂